Niestety ...
- konikolandia
- 25 lip 2015
- 2 minut(y) czytania

Niestety mamy bardzo przykrą wiadomość. Kózka, która brała udział w pierwszym turnusie warsztatów "Mój przyjaciel - koń Wakacje 2015" odeszła od nas. Jesteśmy załamani, rozgoryczeni, a jednocześnie wściekli na własną bezsilność, wobec tragedii, która się stała oraz na ludzką głupotę i bezduszność. Dlaczego?
Najpierw streścimy wydarzenie. Otóż w dniu 23 lipca o godz. 4:30 rano wyprowadziliśmy nasze zwierzęta na pastwiska i wybiegi. Przed południem zaczęliśmy ściągać je do domu, aby nie dręczyły ich gryzące muchy oraz upał. Najpierw dotarliśmy na łączkę kózki i ukazał nam się makabryczny widok, którego nie będziemy opisywać w szczegółach, ponieważ wiemy, że naszą stronę czytają również dzieci. Powiemy tylko krótko, że kózka zginęła poprzez zagryzienie przez "bezpańskie" psy. Widząc, co się stało w panice i ogromnym pośpiechu zaczęliśmy zabierać nasze konie. Na końcu ściągając Śnieżkę (kucyk walijski) dowiedzieliśmy się, że psy te zaatakowały i poraniły również parę dni wcześniej dwie krowy należące do jednego z mieszkańców wsi, a Sołtys w dniu 20 lipca powiadomił w tej sprawie Wójta Gminy Dobroszyce. Po rozmowie z Sołtysem w celu poinformowania go o zaistniałej sytuacji, dowiedzieliśmy się, że Wójt nie podjął żadnych działań, aby złapać agresywne psy. Dlatego skierowaliśmy oficjalny apel do Wójta Gminy Dobroszyce o podjęcie stosownych działań. Skany pism dostępne na naszej stronie fb.
Dlaczego jesteśmy załamani? - bo stała się wielka tragedia.
Dlaczego jesteśmy rozgoryczeni i wściekli na własną bezsilność? - bo o zagrożeniu dowiedzieliśmy się zbyt późno. A na pewno mając tą wiedzę wcześniej nie wyprowadzilibyśmy żadnego zwierzęcia na pastwisko.
Jesteśmy WŚCIEKLI NA LUDZKĄ GŁUPOTĘ I BEZDUSZNOŚĆ, A WRĘCZ BESTIALSTWO, bo przecież te bezpańskie psy nie pojawiły się znikąd. Kiedyś miały swojego pana, tylko ten pan właśnie pewnie wyjeżdżał na urlop i nie potrzebował kłopotu, dlatego uznał w swej "wspaniałomyślności", że zwróci im wolność wywożąc i wypuszczając w lesie. Nie pomyślał, że te biedne, zdezorientowane, oszalałe ze strachu i głodu zwierzę może stać się agresywne, co może doprowadzić do wielkiej tragedii.
18 lipca - zaatakowane i dotkliwie pogryzione krowy
23 lipca - zagryziona kózka
A GDYBY TO BYŁO DZIECKO ZBIERAJĄCE W POBLISKIM LESIE JAGODY?
Dlatego apelujemy do tych "wygodnych" (bezmyślnych) właścicieli psów - pomyślcie trochę zanim wyrzucicie swojego psa w lesie - przecież są schroniska.
A do wszystkich ludzi, którzy zobaczą takie zdarzenie, aby robili zdjęcia i powiadamiali o tym policję.
------------------------------------------------------------
Jednocześnie z przykrością informujemy, że na kolejnych turnusach warsztatów "Mój przyjaciel - koń wakacje 2015" na razie nie jesteśmy w stanie zorganizować zajęć z kózką, ponieważ naszej Śnieżynki już nie ma, a w tej chwili nie posiadamy środków finansowych, które pozwoliłyby na stworzenie takiej możliwości i przyjazd innej kózki.
Przypominamy, że warsztaty "Mój przyjaciel - koń Wakacje 2015" są dla dzieci całkowicie bezpłatne, a my organizujemy je bez żadnych dotacji, dofinansowań itp.
Ostatnie posty
Zobacz wszystkieWitajcie kochani, w związku z panującą sytuacją związaną z koronawirusem informujemy wszystkich, iż zajęcia dla dzieci - nauka jazdy,...
Comments